Sung J. Woo
Paryż nocą
Był to dzień ryżu, 20. kilogramowe worki ryżu w ciężarówkach z logo słonia. Dokładnie ten sam słoń pojawia się na torbach — z głową podniesioną ku niebu i trąbą wykrzywioną w kształt litery S.
— Słoń — powiedział Todd.
Powiedział to, gdyż jakiś pracownik gapił się bezustannie na logo. Oznacza to, że się obijał.
— Właśnie! — wykrzyknął mężczyzna. — Nie mogłem przypomnieć sobie słowa.
Był on jedynym człowiekiem, nie licząc Todda, znajdującym się w doku tego poranka. Mężczyzna nie miał imienia a jedynie numer, tak jak pozostałe roboty. (więcej…)
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie...